Nazywam się. Moja historia - Chanel Miller
2
„Nazywam się. Moja historia” Chanel Miller to trudna książka, choć napisana lekko
i z odpowiednią dozą humoru, który działa jak wentyl bezpieczeństwa.
Nazywam się. Moja historia — Chanel Miller
Prawda nigdy nie jest pełna, jest zależna od narratora i tego, jak co zapamiętał. Jesteśmy ludźmi, nie komputerami, więc nasze wspomnienia są ukształtowane przez emocje.
Wspomnienia Miller oddziałują bardzo emocjonalnie, nie tylko z powodu dokładnego przedstawienia materiału dowodowego, ale i z powodu olbrzymiej drobiazgowości
w opisach zajęć jakich się podejmowała po napaści i uczuć, które się w niej wtedy ścierały. Poznajemy również relację bliskich ofiary.
To nie tylko zapis postępowania sądowego, emocji i prób odnalezienia nowej drogi, drogi bez piętna ofiary, to również zapis codzienności wszystkich kobiet, który przeraża równie mocno jak dysfunkcyjność wymiaru sprawiedliwości i ludzka obojętność, która
z kolei żonglując określeniami kwestionuje wagę czynu.
Jednak wydźwięk publikacji nie ma jedynie negatywnego charakteru.
Historia Chanel Miller jest również świadectwem bezinteresowności, jedności
i współczucia często kompletnie obcych sobie ludzi.
Po lekturze autobiografii Chanel Miller warto sięgnąć po eseje Rebecci Solnit (która odnosi się do wydarzenia, które Chanel Miller także wspomina), Mary Beard , Emily Pine, czy po reportaż Lindy Scott, traktujący również o Polsce, we wstępie.
Wspomnienia Miller oddziałują bardzo emocjonalnie, nie tylko z powodu dokładnego przedstawienia materiału dowodowego, ale i z powodu olbrzymiej drobiazgowości
w opisach zajęć jakich się podejmowała po napaści i uczuć, które się w niej wtedy ścierały. Poznajemy również relację bliskich ofiary.
To nie tylko zapis postępowania sądowego, emocji i prób odnalezienia nowej drogi, drogi bez piętna ofiary, to również zapis codzienności wszystkich kobiet, który przeraża równie mocno jak dysfunkcyjność wymiaru sprawiedliwości i ludzka obojętność, która
z kolei żonglując określeniami kwestionuje wagę czynu.
Jednak wydźwięk publikacji nie ma jedynie negatywnego charakteru.
Historia Chanel Miller jest również świadectwem bezinteresowności, jedności
i współczucia często kompletnie obcych sobie ludzi.
Po lekturze autobiografii Chanel Miller warto sięgnąć po eseje Rebecci Solnit (która odnosi się do wydarzenia, które Chanel Miller także wspomina), Mary Beard , Emily Pine, czy po reportaż Lindy Scott, traktujący również o Polsce, we wstępie.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 01.03.2021 r.
Liczba stron: 400
Kategoria: autobiografia
Tłumacz: Kamila Slawinski