#63 Wiedźma - Anna Sokalska
2
Od jakiegoś czasu interesuję się mitologią słowiańską, na tyle ile pozwala mi czas - na zasadzie dziś wiem więcej niż wczoraj. Nasza kultura, tradycje, zwyczaje, przysłowia mają w tych starych wierzeniach swoje korzenie i bardzo smutny jest fakt, że tak niewiele o niej wiemy. To niesamowita kopalnia fantastycznych wyobrażeń i nieograniczone spektrum tworzenia światów i historii dla malarzy, rysowników, grafików ale i pisarzy - przede wszystkim.
Kiedy sięgałam po "Wiedźmę" Anny Sokalskiej nie wiedziałam tak naprawdę czego się spodziewać, nie miałam z góry wyśrubowanych oczekiwań. Liczyłam po prostu na dobrą historię napisaną w oparciu o wierzenia słowiańskie, a nie przedstawienie mi książki na wzór "Pocztu królów i książąt polskich" z tym, że pełnym istot nadprzyrodzonych.
Taką też lekturę mam już dziś za sobą.
Taką też lekturę mam już dziś za sobą.
Jasna - czyli tytułowa wiedźma, budzi się z 500-letniego snu. Trafia do współczesnego Wrocławia. W tym samym czasie w okolicach miejsca dawnego słowiańskiego kultu, otwiera się przejście między światem żywych, a światem przejściowym - coś na kształt znanego nam czyśćca. Nadprzyrodzone istoty spacerują między żywymi - powracając do form, jakie reprezentowali przed śmiercią. Nasza Jasna jest kompletnie zdezorientowana. Nic nie rozumie z otaczającego ją świata. Myśli, że wyrzucone w lesie śmieci to jakieś dary dla nieznanych jej bóstw, a język którym się posługuje powoduje wiele komicznych sytuacji. Przypomniało mi to trochę fabułę francuskiej komedii "Goście, goście" z 1993 roku z Jean-em Reno w roli głównej.
Losy wiedźmy łączą się ze zmorą Niną, aniołem śmierci zwanym Szarakiem i człowiekiem Dawidem, który też posiada pewne nadprzyrodzone moce. Tworzą dziwną drużynę, która próbuje - pokrótce mówiąc - ratować nasz świat przed całkowitym przeniknięciem do niego pozostałych stworów, które niekoniecznie mają dobre zamiary.
Każda z postaci w tej powieści ma też swój własny cel, który chce zrealizować przede wszystkim.
Nie dajcie się jednak zwieść, że ktokolwiek z nich jest kryształowo czysty w swoich poczynaniach.
Losy wiedźmy łączą się ze zmorą Niną, aniołem śmierci zwanym Szarakiem i człowiekiem Dawidem, który też posiada pewne nadprzyrodzone moce. Tworzą dziwną drużynę, która próbuje - pokrótce mówiąc - ratować nasz świat przed całkowitym przeniknięciem do niego pozostałych stworów, które niekoniecznie mają dobre zamiary.
Każda z postaci w tej powieści ma też swój własny cel, który chce zrealizować przede wszystkim.
Nie dajcie się jednak zwieść, że ktokolwiek z nich jest kryształowo czysty w swoich poczynaniach.
"Czas, najsurowsze z bóstw, nieugięcie parł do przodu, nie oglądając się na niczyje wołanie, przysięgi ani łzy".
Anna Sokalska w ciekawy sposób czerpie ze słowiańskich legend i podań tworząc kolorowy i dość zabawny - jak się może wydawać na początku - świat. Autorka w
bardzo prosty i krótki sposób tłumaczy również zadania niektórych z
Istot Wyższych pochodzących ze słowiańskiego panteonu, czy miejsc
związanych z wędrówką naszej duszy.
Wszystkie stworzone przez nią postaci są niezwykle wielowarstwowe, tu nikt nie jest po prostu dobry, albo zły. Język jest prosty, łatwy w odbiorze i niesamowicie lekko płynie się przez fabułę - myślę, że nie skłamię jeżeli stwierdzę, że można tę książkę przeczytać "na raz".
Wszystkie stworzone przez nią postaci są niezwykle wielowarstwowe, tu nikt nie jest po prostu dobry, albo zły. Język jest prosty, łatwy w odbiorze i niesamowicie lekko płynie się przez fabułę - myślę, że nie skłamię jeżeli stwierdzę, że można tę książkę przeczytać "na raz".
"- Ludzie rodzą się niedoskonali i niedoskonali umierają - powiedział kojąco Szarak. W tej niedoskonałości Stwórca ukrył piękno."
To moje drugie spotkanie z książka z gatunku urban fantasy - jednak tym razem niezwykle udane. Autorce udało się odciąć mnie całkowicie od rzeczywistości.
Powiedziałabym nawet, że trochę mnie odmłodziła i poprowadziła przez wykreowane przez nią uniwersum z nieschodzącym z mojej twarzy uśmiechem. Jednak to nie jest komedia! Pisarka porusza tu wiele trudnych tematów - żałoby po śmierci bliskich, nieumiejętności radzenia sobie z emocjami, które są przecież częścią nas i bez nich nie bylibyśmy ludźmi, a mimo to zdarza się nam ich wstydzić i je tłumić.
Pojawia się wiele aspektów niedoceniania przez nas życia, jako daru i naszej nieumiejętności uczenia się na błędach.
Jest tu wiele postaci, wiele wątków, które z pozoru nie powinny do siebie pasować, a tymczasem tworzą kompletnie nieszablonową opowieść.
Dlatego też bardzo się cieszę, że leży przede mną kolejna część z cyklu "Opowieści z Wieloświata" - "Żertwa", którą już pozwoliłam sobie zacząć i równie szybko przepaść w fabule.
Powiedziałabym nawet, że trochę mnie odmłodziła i poprowadziła przez wykreowane przez nią uniwersum z nieschodzącym z mojej twarzy uśmiechem. Jednak to nie jest komedia! Pisarka porusza tu wiele trudnych tematów - żałoby po śmierci bliskich, nieumiejętności radzenia sobie z emocjami, które są przecież częścią nas i bez nich nie bylibyśmy ludźmi, a mimo to zdarza się nam ich wstydzić i je tłumić.
Pojawia się wiele aspektów niedoceniania przez nas życia, jako daru i naszej nieumiejętności uczenia się na błędach.
Jest tu wiele postaci, wiele wątków, które z pozoru nie powinny do siebie pasować, a tymczasem tworzą kompletnie nieszablonową opowieść.
Dlatego też bardzo się cieszę, że leży przede mną kolejna część z cyklu "Opowieści z Wieloświata" - "Żertwa", którą już pozwoliłam sobie zacząć i równie szybko przepaść w fabule.
7/10.
Za swój egzemplarz dziękuję wydawnictwu Lira.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 6. lutego 2019
Liczba stron: 416
Kategoria:fantastyka, fantasy, science fiction
Liczba stron: 416
Kategoria:fantastyka, fantasy, science fiction