Na śniadanie tort szpinakowy — Kamila Mitek
2
29 września 2021 roku na rynek
wydawniczy trafiło wznowienie debiutu Kamili Mitek „Na śniadanie
tort szpinakowy”, które ukazało się pod patronatem m.in. bloga
podlasemczytane.pl.
Na śniadanie tort szpinakowy — Kamila Mitek
Główną bohaterką „tortu” jest Joanna
Lisek, kobieta przed czterdziestką, rozwiedziona, wychowująca
siedmioletniego syna, Filipa. W pracy Joanna przemyka jak cień, gdzie powoli zostaje zastępowana (jak się jej wydaje) przez koleżankę —
Katarzynę. Relacje kobiet są napięte, nie tylko z powodu różnic
temperamentów, ale i mocno splątanych ścieżek życia osobistego.
Joanna i jej były mąż choć zdają się ze sobą dogadywać (dla dobra dziecka), to kiedy mają okazję dać upust złośliwości, czynią to oboje, z ochotą.
Bohaterka codziennie jedynie stara się
przetrwać do następnego dnia, a łatwo nie jest.
Stare myśli rodzą
nowe, konflikty kwitną w najlepsze, auto postanawia się zepsuć, a do tego wszystkiego utwardzacz do kleju nie sprawdza się jako kosmetyk
stylizujący włosy. Nic nie zapowiada końca ery chaosu. Impreza, na którą bohaterka musi pójść z osobą towarzyszącą,
zbliża się wielkimi krokami.
To trzecia (no dobra, przyznam się
żebyście mogli mi zazdrościć :), czwarta) książka Kamili Mitek,
którą przeczytałam i śmiałam się najczęściej i najgłośniej...
Kamila ponownie (wg chronologii po raz pierwszy) w lekkiej (pozornie)
powieści zamieszcza głęboką treść. Widzimy, że wiemy o
ludziach tylko tyle, ile nam sami powiedzą; jak nauczeni ciszy
zapominamy nie tylko jak pytać, ale i jak mówić o tym, co dla nas
ważne. Niewypowiedziane słowa bolą i dźgają w najmniej
spodziewanych momentach. Kontrola, którą sprawujemy nad
emocjami, jest pozorna.
Motywem przewodnim dla mnie było wydawanie sądów bez materiału dowodowego, po pozorach, wyglądzie,
zachowaniu, które nijak mają się do prawdy. Są jak przypadkowe
zdania, z których nie da się zbudować pełnej opowieści.
Kamila
Mitek zauważa jak dziedziczymy skłonność do przemilczania i jak
wpojone poczucie winy pęta, często na lata.
Uważni
czytelnicy/czytelniczki zauważą również odniesienia dla
konkretnych twórców, literatury, którzy, jak mniemam, są dla
autorki ważni.
„Na śniadanie tort szpinakowy” to otulająca jak miękki kocyk powieść na szare, deszczowe dni, w której rodzicielska czułość, humor i miłość do drugiego człowieka, przeplatając się z codziennymi problemami, przypominają, że żebyśmy docenili słońce, musimy przetrwać pochmurne dni.
Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: 29.09.2021 r.
Liczba stron: 320
Kategoria: literatura obyczajowa